Pierwsza Ewangelia – streszczenie

Ewangelia Marka ukazuje Jezusa jako obdarzonego autorytetem, czyniącego cuda Syna Bożego – mesjasza, który starał się ukrywać swoją tożsamość i był niezrozumiany niemal przez wszystkich, w tym przez własnych uczniów, którzy nie mogli uwierzyć, że mesjasz miałby zostać odrzucony przez swój lud i zabity.

Zaczyna się słowami: „Początek Ewangelii Jezusa Chrystusa”. „Chrystus” znaczy „mesjasz”. Żydowski mesjasz miał być potężny, tymczasem Jezus, był słaby – kaznodzieja, który podpadł władzy, został aresztowany, pobity i ukrzyżowany. Autor chce pokazać, że Jezus był wybrańcem Boga, mimo że jego los był całkowitym przeciwieństwem oczekiwań. Według Marka Jezus był mesjaszem nie pomimo swojej śmierci, lecz właśnie z jej powodu. Nazywa swoją księgę „Początkiem” Ewangelii, ponieważ w jego czasach dobra nowina o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa wciąż była głoszona jako droga do zbawienia – dla tych, którzy rozumieli, że mesjasz przyszedł, aby „oddać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45).

Narracja zaczyna się, gdy Jezus jako dorosły przychodzi, by przyjąć chrzest od Jana Chrzciciela, który według autora wypełnia zapowiedzi proroków o poprzedniku mesjasza (Mk 1,2–4). Podczas chrztu Duch Boży zstępuje na Jezusa, a głos z nieba mówi mu: „Ty jesteś moim umiłowanym Synem, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11). Po czterdziestodniowej próbie na pustyni, Jezus wraca do Galilei i rozpoczyna głoszenie swojej głównej nauki, którą Marek ujmuje w pierwszych słowach Jezusa: „Czas się wypełnił, nadchodzi Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). To przesłanie apokaliptyczne – nadchodzi koniec czasu, sąd Boży jest bliski, a Bóg już wkrótce zaprowadzi swoje panowanie na ziemi wbrew siłom zła. Sprawa jest pilna – ludzie muszą się nawrócić i zaufać przesłaniu Jezusa TERAZ, by wejść do Królestwa.

Można by się spodziewać, że to oznacza, iż Jezus przychodzi, by zniszczyć wrogów Boga i objąć władzę w nadchodzącym Królestwie. Ale nie u Marka. Choć ukazuje Jezusa jako posiadającego władzę, plan Boga nie polega na fizycznym pokonaniu wrogów, lecz na tym, by Jezus oddał życie za grzechy innych i zmartwychwstał. Autorytet Jezusa ukazany jest od razu: powołuje przypadkowych ludzi na uczniów, a oni natychmiast za nim podążają. Gdy Jezus rozkazuje – ludzie słuchają. Ucisza demony i wypędza je z człowieka. Siły zła są mu posłuszne. Uzdrawia chorych, pokazując swoją władzę nad ciałem.

Jezus zakazuje uzdrowionym i uwolnionym od demonów, by nie mówili o nim innym ludziom. Jego próby zachowania tożsamości w tajemnicy kończą się niepowodzeniem – wieść o nim szybko się rozchodzi. Mimo to ukrywanie tożsamości pozostaje stałym motywem u Marka. Jezus często naucza w przypowieściach – nie po to, by ułatwić zrozumienie, lecz by ludzie nie zrozumieli i nie nawrócili się (Mk 4,11–12). Dziecko wskrzesza na osobności (Mk 5,35–43). Podczas przemienienia ukazuje swoją chwałę tylko uczniom i nakazuje im milczenie aż do zmartwychwstania (Mk 9,2–13).

Mimo publicznych cudów, nikt nie rozumie, kim Jezus naprawdę jest. Jego bliscy myślą, że postradał zmysły (Mk 3,21); uczeni w Piśmie uważają, że jest opętany (Mk 3,22); jego sąsiedzi nie wierzą, że mógłby mówić z taką mądrością (Mk 6,1–6); a nawet uczniowie nie pojmują, kim jest (Mk 6,52; 8,21).

Gdy w końcu zaczynają coś rozumieć, okazuje się, że nadal nie rozumieją do końca. W połowie Ewangelii, Jezus pyta uczniów, za kogo go uważają. Piotr odpowiada: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8,27–29). Jezus nakazuje mu nie mówić o tym innym, po czym ogłasza, że musi iść do Jerozolimy, zostać odrzucony, zabity i zmartwychwstać. Piotr stanowczo zaprzecza – przecież to niemożliwe, skoro Jezus jest mesjaszem! Jezus nazywa go wtedy „szatanem” (Mk 8,31–33) i podkreśla, że prawdziwy uczeń musi „wziąć swój krzyż i iść za nim” (Mk 8,34). Dwukrotnie jeszcze zapowiada swoją śmierć (Mk 9,31; 10,33–34), ale uczniowie nadal wierzą, że podążanie za nim oznacza wielkość, a nie ból.

Jezus jednak się nie zraża. Udaje się z uczniami do Jerozolimy na Paschę (Mk 11,1). Tłum wita go z entuzjazmem, lecz Jezus dokonuje samotnego aktu protestu w świątyni i wzbudza wrogość przywódców żydowskich. Postanawiają go aresztować, a Judasza skłaniają do zdrady. Podczas ostatniej wieczerzy Jezus mówi, że jego ciało zostanie złamane, a krew przelana za innych (Mk 14,22–24). Zostaje aresztowany, osądzony przez Żydów i przekazany Piłatowi, który skazuje go na ukrzyżowanie jako rzekomego króla nadchodzącego królestwa.

Dopiero na krzyżu objawia się prawdziwa tożsamość Jezusa (Mk 15,27–29). W chwili jego śmierci zasłona w świątyni – oddzielająca Święte Świętych, miejsce przebywania Boga – rozdziera się na dwoje. Od tego momentu wszyscy ludzie mają bezpośredni dostęp do Boga.

I w końcu ktoś rozpoznaje, kim naprawdę był Jezus. Rzymski setnik, który go ukrzyżował wyznaje: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym.” Nie jest to uczeń, ani znajomy Jezusa, ani żydowski przywódca, nawet nie Żyd. To poganin – rzymski żołnierz. I to on dostrzega, że Jezus jest Synem Bożym – nie pomimo śmierci, ale właśnie z jej powodu.

Mesjasz Boży zbawia przez śmierć, a nie przez siłę czy wielkość. Mesjasz musi cierpieć i umrzeć – tak wygląda plan Boży na zbawienie.

Jezus zostaje pośpiesznie pogrzebany przed szabatem. W niedzielny poranek kobiety, które mu towarzyszyły, udają się do grobu, by go godnie pochować. Grób jest jednak pusty. Anioł mówi im, że Jezus zmartwychwstał i mają powiedzieć uczniom, że spotka ich w Galilei. Ale kobiety uciekają przerażone i nikomu nic nie mówią (Mk 16,1–8).

W tej Ewangelii uczniowie nigdy nie zrozumieli kim jest Jezus.